Witajcie!
Dzisiaj postanowiłam zrecenzować kosmetyk, który jakiś czas temu został doszczętnie zjechany w Blogosferze - nie byłabym sobą, gdybym sama go nie wypróbowała :) Na Wygładzającą bazę pod makijaż BeBeauty trafiłam zupełnie przypadkiem, nie szukałam takiego produktu. Jakiś czas temu Biedronka wprowadziła do stałego asortymentu stand Bell, ale również kosmetyki własnej marki, produkowane przez tą firmę. Nigdy nie byłam fanką Bell, produkty te kojarzyły mi się z tanimi szminkami w niezbyt modnych kolorach. Jednak bazę kupiłam, z ciekawości. Jak się sprawdza?
![]() |
Baza pod makijaż BeBeauty |
Produkt otrzymujemy w zgrabnej tubce o pojemności 30ml, z dzióbkiem, przez który dozujemy odpowiednią ilość produktu. Samo opakowanie jest poręczne, estetyczne, ale przez otwór dzióbka można czasem wycisnąć trochę za dużo. Matowa faktura tubki łatwo łapie zanieczyszczenia i części z nich niestety nie da się zmyć.
Sam produkt to różowy, gładki krem, bez zapachu. Przyjemnie rozprowadza
się na skórze, ale może tworzyć smugi. w ciągu kilkudziesięciu sekund po
aplikacji wchłania się i zasycha, tworząc wyczuwalny film na skórze.
Co obiecuje producent?
Nijak ma się to do rzeczywistości. Podkład na bazie, nieumiejętnie nałożony, roluje się i wychodzą smugi. Trzeba do nałożyć bardzo starannie, najlepiej gąbeczką lub pędzlem, bo palcami jest ciężko. Dodatkowo zastyga dłużej niż na skórze przygotowanej do makijażu kremem nawilżającym. Co do trwałości makijażu, też nie zauważyłam jakiejś rewolucji. Ogólnie, nie mam z tym problemu, a z tą bazą nie było efektu WOW :)
Nie wiem jak z zapychaniem skóry - nie miałam odwagi nakładać tej bazy na twarz kilka dni z rzędu. Raz na jakiś czas nie zrobił mi nic złego.
Nie byłabym sobą, gdybym jednak nie dała mu drugiej szansy. Zaczęłam używać tej bazy jako... podkładu pod cienie do powiek :) I tutaj jest OK, nawet bardzo :) Co prawda nie wygładza powiek, tak samo jak skóry twarzy, ale nie tego oczekiwałam. Wklepuję kropelkę bazy w powiekę, pomrugam i na suchą już bazę nakładam cienie. Nie dość, że samo nakładanie jest przyjemniejsze, cienie nie osypują się i ładnie zostają tam, gdzie sobie tego życzę, to zostają tam przez cały dzień :) Nawet kiepskiej jakości cienie do powiek zyskały dzięki tej bazie nowe życie :) Pod jej wpływem nie rolują się, nie zbierają w zagięciach i nie znikają w ciągu dnia :)
Także bazę zużyję - na powieki. Na twarz już jej nie nałożę, bo szkoda mi cery na produkt, który nie spełnia swojego zadania i jednocześnie jego dłuższe używanie może przynieść nieprzyjemne niespodzianki na cerze. Na powieki używam go regularnie od kilku tygodni i tutaj jestem bardzo zadowolona - nic się nie dzieje, a działanie ma dobre. Mimo, że mam małą gradówkę w kąciku oka (leczę ją czystkiem, bo nie chce mi się iść do lekarza, ale to już inna historia :P), to nie powoduje podrażnień i gradówka znika w takim tempie, jak znikały inne przed stosowaniem bazy.
Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw - Wygładzającej bazy pod makijaż BeBeauty nie kupię ponownie - moje opakowanie zużyję na powieki, a jak się kończy poszukam czegoś innego, również pod cienie do powiek, bo przekonałam się, że takie przygotowanie oka do makijażu daje wymierne korzyści :)
Miałyście tą bazę? Co sądzicie o kosmetykach kolorowych Bell?
Zapraszam również na rozdanie u Edyty -> KLIK!!!
Zapraszam również na rozdanie u Edyty -> KLIK!!!
Nie wypróbuję... Kosmetyków z Bell nie używam, a z serii Bebauty miałam i lubię tylko zmywacz do paznokci :D
OdpowiedzUsuńNie wypróbuję :P Ba nawet nie stosuję takich produktów, bo zazwyczaj nie robię makijażu :D
OdpowiedzUsuńWow nie wiedziałam że ma tyle zalet ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że w biedronce można kupić bazę pod makijaż:P
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej bazy, ani żadnych kosmetyków tej firmy :)
OdpowiedzUsuń