wtorek, 29 marca 2016

Niedziela dla Włosów (13) - Spawdzona pielęgnacja.

Witajcie!
Niedziela dla Włosów
W związku ze Wielkanocą wpis pojawia się dzisiaj - z opóźnieniem, ale NdW odbyła się w sobotę :) Postanowiłam odżywić moje włosy sprawdzoną metodą, żeby nie ryzykować jakiś nieprzewidzianych reakcji z ich strony - nadal nie chcą się układać tak, jak ja bym tego chciała i niestety chyba muszę się do tego przyzwyczaić. Co zafundowałam moim włk), na środku głowy. osom tym razem?





Mycie: Barwa z ekstraktem z lnu;
Maska: Kallos Omega;
Półprodukty: mleczko pszczele w glicerynie, Wit.E w oleju arachidowym;
Odżywka b/s: Ziaja (niebieska)
Stylizacja: Pętelka na mokrych włosach, koczek na suchych.


Przede wszystkim dokładne oczyszczenie, również długości. Barwa doskonale się sprawdza w tym zadaniu, nie powoduje plątania się ani przesuszenia włosów. Następnie, na 20 minut, pod czepek i czapkę, nałożyłam mieszankę maski Kallos, wymieszanej z półproduktami. Kidy zmyłam to wszystko, wgniotłam w wilgotne włosy odżywkę b/s i zawiązałam włosy miękką gumką w pętelkę (taki nie do końca przeciągnięty kucyk), na środku głowy. Pętelka była na tyle luźna, że włosy bez problemu wyschły naturalnie, kiedy ja zajmowałam się przygotowywaniem świątecznych specjałów :)
Kiedy były już suche, zastąpiłam pętelkę koczkiem, w którym spędziłam resztę soboty, również noc. W niedzielę rano postanowiłam, że śniadanie zjem również w takiej fryzurze, bo moje babyhair oszalały i fruwały na wszystkie strony. Nie tylko te najkrótsze, ale te o długości około 4-5cm również, więc wyglądałam, jakby mnie poraził prąd. Wygładziłam je kropelką sylikonowego serum i w koczku chodziłam  do popołudnia. Na spacerze postanowiłam rozpuścić włosy, i wtedy mój P. zrobił zdjęcia - pogoda była przepiękna, słoneczko grzało. Ale wiał też wiatr, dzięki któremu moja fryzura większość czasu latała dookoła głowy, także koczek był obecny do wieczora. 

Niedziela dla Włosów
Zdjęcia z niedzielnego spaceru.
Sama pielęgnacja przyniosła bardzo dobre efekty. Moje włosy uwielbiają zestawy emolientowo-humektanowe, ładnie odwdzięczają się sypkością i miękkością. Zwykle są trochę niesforne po takim traktowaniu i najlepiej wyglądają wystylizowane żelem, ale tym razem zależało mi na długiej świeżości (umyłam je dopiero dzisiaj :), a żel na trzeci dzień powoduje już nieprzyjemne efekty (poza tym, że włosy są klapnięte, wysuszone i sztywne, to skóra głowy jest mocno przetłuszczona i nieświeża). Bez stylizacji nie ma efektu WOW, ale włosy pozostają ładne nawet trzy, cztery dni i nie muszę się martwić o skórę głowy, która ostatnio i tak nie jest w dobrej formie.

A jak Wasze świąteczne poczynania?

Zapraszam również na rozdanie u Zamglonej (DzieckoWeMgle) :) KLIK

5 komentarzy: