niedziela, 17 kwietnia 2016

Niedzila dla Włosów (16) - Kallos Omega i olej kokosowy :)

Cześć :)
Znowu miałam "zajęty" tydzień, co zaowocowało małą aktywnością tutaj... Za to pielęgnacyjne jestem z tego tygodnia bardzo zadowolona. U mnie, ostatnio tak to się właśnie układa - tydzień w tydzień. Jeden jestem w stanie olejować włosy na noc codziennie, bo rano mam chwilę na porządne zmycie i wysuszenie włosów, a w kolejnym tygodniu już nie, więc olej i inne dobroci lądują na głowie właśnie przy okazji NdW :) Akurat skończył się "tydzień olejowania", także również niedzielna pielęgnacja była mniej bogata. Przynajmniej dla włosów :)


Mycie: Barwa z ekstraktem z lnu,
Maska: Kallos Omega,
Odżywka b/s: Ziaja niebieska,
Zabezpieczenie: olej kokosowy,
Stylizacja: żel Syoss men, koczek na suchych włosach.
 
W sobotę wieczorem umyłam dokładnie skórę głowy i włosy Barwą, ostatnio służy mi częste oczyszczanie. Następnie w ociekające wodą włosy wmasowałam maskę Kallos, która przy takiej aplikacji ładnie się spieniła. Zapięłam włosy na czubku klamerką i wykonałam inny rytuał, który zdecydowanie poprawił mi humor :) Na całym ciele (również twarzy), wykonałam peeling kawowy. Aktualnie mam produkt Body Boom i jestem nim zachwycona. Moja saszetka to 50g z Shiny Box, a mam jeszcze ponad połowę paczuszki. Mimo wysokiej ceny, chyba skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie, bo peeling jest świetny, wydajny i bardzo uniwersalny. Skóra po nim jest aksamitna, delikatna i bardzo dobrze usuwa martwy naskórek. Po peelingu nasmarowałam się balsamem Biolaven (nie balsamuję się po każdym prysznicu). 
Po tym czasie zmyłam z włosów maskę, nałożyłam odrobinę odzywki b/s Ziaja oraz groszek żelu Syoss. Wyjątkowo zabezpieczyłam też włosy olejem kokosowym. Nie miałam już siły suszyć włosów, więc zahaczyłam je na czubku głowy luźno gumką i poszłam spać. Rano obudziłam się ze straszną szopą :) Szybko zawinęłam włosy w koczek-ślimaczek i po pół godziny zrobiłam zdjęcia. 
niedziela dla włosów
Zdjęcie bez mapy, w naturalnym świetle (jest pochmurno...).

Ja z pielęgnacji jestem zadowolona, mimo, że po włosach tego nie widać. Są miękkie, dociążone i ładnie pachną (kokosem). Po zeszłotygodniowym przeproteinowaniu przez cały tydzień olejowałam włosy, więc nie ma mowy o puchu czy fruwajkach. Może do następnej pielęgnacji odważę się dodać do maseczki kroplę keratyny, bo jednak proteiny są moim włosom potrzebne. 
Z niecierpliwością czekam na nowości, które wygrałam w rozdaniu u Czarnej Kawy - będę testować <3

A jak Wasze niedziele? :)

12 komentarzy:

  1. mnie kusi kupić coś z Biolaven do włosów lub Vianek, no ewentualnie z tej podstawowej serii Sylveco :P
    Bo do twarzy już miałam i byłam zadowolona ;)
    Zapraszam do dodania u mnie linku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi balsam Biolaven bardzo pasuje :) I Sylveco jestem bardzo ciekawa :) A olejek Vianek na pewno sobie sprawię :)

      Usuń
  2. Jestem ciekawa działania Body Boom ;) Włosy wyglądają na mięciutkie i zadowolone :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Body Boom to mój absolutny faworyt, bije nawet peeling kawowy DIV, w którym jestem zakochana :)

      Usuń
  3. Widać że są miłe i mają się dobrze;) Gratuluję wygranej i nowości do testowania;) Moja niedziela dopiero jutro;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ale gęściory <3
    mam nadzieję, że kosmetyki sprawdzą się lepiej niż u mnie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsam z PO jak na razie jest super :) Maska czeka na weekend, ta samo jak olej ^^

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy skręt włosów! Super ;-)
    http://regenerujemy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń