prywatnie-publicznie: Eveline 6w1 Care&Colour

Cześć :)

Dzisiaj przychodzę do Was z szybką recenzją odzywki do paznokci, którą kupiłam wczoraj na przecenach w Rassmannie -49%.... dlaczego tak szybko? Otóż o niektórych produktach zdanie można wyrobić sobie bardzo szybko... w zasadzie już podczas pierwszego użycia. Ja, żeby utrwalić sobie opinię o tej odżywce potrzebowałam niecałych 24 godzin. Dlaczego? O tym przeczytacie dalej.

Jak wiele z Was, bardzo lubię odżywkę 8w1 firmy Eveline. Nie będę tutaj rozpoczynać dyskusji na temat formaldehydu, wczoraj pisałam (TUTAJ, przy odżywkach), jakie jest moje zdanie na ten temat. Skuszona przecenami -49% w drogeriach Rossmann zaopatrzyłam się w wersję 6w1 - kolorową. Za co lubię klasyczną Total Action? Lubię mleczny to, jaki nadaje ona paznokciom przy kilku warstwach. Jest trwała, długo się ściera i bardzo szybko schnie. W zasadzie Care&Colour miała być taka sama - to obiecuje producent. Ja spodziewałam się efektu takiego samego, ale z różowym tonem na paznokciach. Było by pięknie, prawda? Co dostałam?

Sama odżywka jest jak lakier do paznokci. Założeniem producenta było chyba krycie, jak przy lakierze (lakiery Eveline są dość fajne - ja je lubiłam, kiedy jeszcze malowałam paznokcie tradycyjnie). Jednak to lakier bardzo słabej jakości.... Pierwsza warstwa wygląda, jakbym maznęła paznokieć plakatówką. Druga trochę poprawia ten efekt, ale dopiero trzecia daje jako-takie krycie. Niestety, nie mamy do czynienia z lekką, perłową mgiełką koloru, a z treściwym, kryjącym kolorem - przynajmniej z założenia. Niestety, kolejne warstwy w czasie nakładania lekko rozpuszczają poprzednie, w związku z czym bardzo ciężko jest pokryć paznokcie równomiernie. Poza tym, o ile pierwsza warstwa schnie dość szybko, ale z kolejnymi już nie jest tak różowo :) Ostatnia, trzecia warstwa, niezbędna do pokrycia paznokci, schnie wieki.... A i tak nie jest idealnie.

Kiedy w końcu uda się nam pomalować wszystkie dziesięć palców i nie oszaleć - efekt i tak jest średni... Odżywka, kiedy już zaschnie, bardzo podkreśla wszelkie niedoskonałości płytki paznokcia... a przy noszeniu hybryd o takie nie jest trudno... nie będę przecież przed nałożeniem odżywki ścierać i polerować paznokcie, bo to nie o to chodzi... Warstwa, którą otrzymujemy nie ma w sobie nic z lekkości i gładkości Total Action... a szkoda.

Efekt na pierwszy rzut oka niezły - widać jednak, ze odżywka uwypukla skazy płytki paznokcia.

Może bym przeżyła te wszystkie niedogodności, bowiem udało mi się uzyskać względnie zadowalający efekt - odżywka nie stałaby się moją ulubioną, jednak na określenie bubla trzeba sobie nieco bardziej zasłużyć. Ta lakiero-odżywka jest wręcz bajecznie nietrwała! Niżej widzicie zdjęcie po dosłownie jednym dniu w pracy - i to nie na wykopkach, a w biurze, przy dokumentach, telefonie i komputerze! Tego już za wiele.... Autentycznie, czubki paznokci mam zupełnie wytarte! Nie rzuca się to jeszcze w oczy, bo kolor jest jasny, ale nie zmienia to faktu, że na moich paznokciach jest około milimetr mniej, niż nałożyłam wczoraj, dodam, że nie bez nerwów...

Podsumowując - odżywka do paznokci Eveline 6w1 Care&Colour to bubel, pierwszy tak straszny, jaki spotkałam z tej firmy. Nie spełnił moich oczekiwań nawet w najmniejszym stopniu. O efekcie wzmocnienia paznokci nie dane mi będzie cokolwiek napisać, ponieważ nie wytrwam z tym na dłoniach wystarczająco dużo czasu. Jeśli chcecie wypróbować ten produkt, to polecam jego zakup teraz, kiedy w przecenie kosztuje niecałe 5zł... to adekwatna cena, a może którejś z Was jednak przypadnie ona do gustu :) Jej regularna cena, dwa razy wyższa, to jakieś nieporozumienie. Ja daję jej 1/5 i idzie do szafy, może jako baza pod inną odżywkę spisze się lepiej.

A tak wygląda mój paznokieć dzisiaj - po wczorajszym malowaniu. Końce są zupełnie wytarte - nawet najtańsze lakiery kolorowe trzymają się u mnie dłużej...