czwartek, 19 maja 2016

Joy Box "Wiosna" - niestandardowy sposób uzupełniania zapasów :)


Cześć Dziewczyny!
Przychodzę do Was dzisiaj z postem typu open box, ale dość nietypowego pudełeczka :) Każda z nas, która zamawia beauty boxy wie, że zwykle są one niespodzianką do dnia wysyłki. Jedne można później zamówić, znając ich zawartość, inne już nie. Joy Box jest w tym gronie bardzo nietypowy, bo od samego początku znamy jego zawartość. Co więcej, możemy mieć na nią wpływ. Na czym to polega? W dużym skrócie: produkty w pudełku są podzielona na kilka kategorii. Pierwsza zwykle jest stała, a z pozostałych jest do wyboru kilka wariantów. Szczegóły są bardzo ładnie opisane na stronie, gdzie można zamówić Joy Boxa (KLIK). Niestety, pełna dostępność produktów jest zwykle tylko kilka godzin po ujawnieniu, później przy wielu z nich widnieje napis 'wyprzedane'. Ja sama nie załapałam się na pierwszą odsłonę, jednak często w trakcie sprzedaży danej edycji niektóre kosmetyki pojawiają się ponownie. Trafiłam właśnie w takie okienko i dzisiaj odwiedził mnie kurier, który przyniósł mi wcześniejszy, imieninowy prezent :)

Co znalazłam w środku? Same dobrocie! Przed wszystkim warto dodać, że moja ocena pudełka jest bardzo subiektywna i nie będę przydzielała gwiazdek. Po pierwsze, wiem, co zamawiałam. Tutaj nie ma niespodzianki i dreszczyku emocji przy otwarciu. Po drugie, wiele produktów w pudełeczku po prostu trafiło w moje kończące się zapas, więc cieszę się, że mogłam je uzupełnić w ciekawe (dla mnie) nowości i jednocześnie odrobinę oszczędzić. Wartość produktów w pudełku to około 150zł, a jego cena wynosi 49zł (z przesyłką).

Jeszcze jedno musicie o mnie wiedzieć - czasem bardzo lubię dostawać prezenty, które niby sama sobie wybrałam, a jednak są dla mnie niespodzianką. Na przykład mówię: 'chciałabym dostać na urodziny coś fajnego z firmy X.', albo 'chciałabym jakiś fajny krem do rąk.' I wtedy mój mąż, albo ktokolwiek, kto akurat pyta się o prezent dla mnie, ma duże pole do manewru, a ja nadal mam niespodziankę. Nie zawsze muszę wybrać dokładnie coś, co kupuję, nieraz mam frajdę właśnie z takich "narzuconych" zestawów. 

Dlaczego Joy Box "Wiosna" trafił w sam środek mojego serca? Czytajcie dalej :)



Jeśli chcecie zobaczyć, co innego można wybrać zamiast tego co ja, z pięciu kategorii, wejdźcie na stronę http://www.joy.pl/joybox/13/stworz .


DeliaMatujący krem korygujący
Nadal szukam idealnego kremu BB lub CC na lato.. Nie jest to łatwe zadanie, wbrew pozorom wiele takich kremów ma masę wad, które nie mają znaczenia na zdrowej, zadbanej skórze dwudziestolatki, ale na trochę starszej i kapryśnej cerze pokazują się w pełnej okazałości, Dlatego bardzo cieszę się, że będę miała okazję wypróbować nowy dla mnie produkt firmy Delia Cosmetics. Co prawda sceptycznie podchodzę do ich produktów, ale skład nie jest tragiczny, więc zobaczymy, jak sprawdzi się u mnie ten krem. Producent szczególnie poleca go do skóry zmęczonej, ale mimo, że wszystkie dobrocie, które wymienia są w składzie daleko, to ma szansę spełnić choć część przyrzeczeń. Jego cena regularna to około 10 zł.

OeparolOdżywczy krem pod oczy
Nadal szukam idealnego kremu pod oczy. Nie chcę celować w produkty za kilkadziesiąt złotych, a zawsze mam problem z wyborem czegoś nowego. Tym razem to Joy Box zdecydował za mnie, bo w pudełku jest krem Oeparol. Słyszałam same dobre opinie o ich kosmetykach, a mój mąż uwielbia pomadki ochronne tej marki. Zobaczymy, czy krem będzie lepszy od aktualnie używanego przeze mnie kremu Vianek - z którego jestem tylko połowicznie zadowolona. Cena tego kremu to około 15zł.


AA Oil EssenceKrem do rąk
No cóż... Krem był w moich planach zakupowych, ponieważ niedługo skończy się ten, którego używam. A z tej serii AA już kiedyś miałam małą tubkę (miniaturkę?) produktu i byłam zadowolona, więc ten element jest po prostu uzupełnieniem zapasów, Nie zmienia to faktu, że w drogerii bym go raczej nie kupiła, bo za taką cenę (około 10zł) nie kusi. Wybrałabym pewno coś tańszego. Takich kremów używam na noc, grubą warstwę i zwyczajnie nie kupuję nic, co kosztuje więcej niż 5zł. Przynajmniej porównam jego działanie do innego kremu z tej linii :)

CosmoSpaGlinka żółta
Mam nieodparte wrażenie, że jednak zamawiałam czerwoną glinkę... Kierowałam się przede wszystkim jej właściwościami oczyszczającymi i tonizującymi. W pudełku była żółta glinka, która ma działanie odżywcze i dotleniające. Nie wiem, czy źle kliknęłam, czy jest to błąd w realizacji zamówienia, ale nie będę robiła z tego problemu. Glinki są świetne, a żółtej faktycznie nigdy nie miałam. Uwielbiam maseczki z ich dodatkiem, a moim faworytem jak na razie jest kaolin. Na pewno napiszę Wam, jak ta się sprawdza :)



BIO IQ2 w 1 szampon do włosów i ciała
Jak na prawdziwą włosomaniaczkę przystało, cieszę się z każdego, sensownego produktu do włosów :) Tutaj mamy produkt 2w1 polskiej marki bio IQ, która kosmetyku produkuje we Francji a jego skład to sen każdej minimalistki. Oto on:

INCI: AQUA, CENTAUREA CYANUS FLOWER WATER*, SODIUM COCO-SULFATE, COCO-GLUCOSIDE, GLYCERIN, SODIUM CHLORIDE, SODIUM PCA, GLYCERYL OLEATE, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, PARFUM, CITRIC ACID
Szampon nie zawiera silikonów, parabenów, olei mineralnych, SLSów, SLESów, PEGów, sztucznych barwników i zapachów. 
Intensywnie szukam ideału, jeśli chodzi o łagodny szampon, więc ten kosmetyk był jednym z głównych powodów, dla których zamówiłam to pudełko :) Szampon kosztuje około 35zł.


VianekOdżywczy balsam do ciała
Obecnie używam balsamu do ciała Biolaven, który niedługo się skończy. Skusiłam się na balsam odżywczy, ale gdy zamawiałam pudełko, dostępne były też inne wersje. Wiem, że będzie to dobry produkt, a najchętniej wypróbowałabym wszystkie ich balsamy. Ich cena regularna zaczyna się w sklepach internetowych od 20zł (plus oczywiście koszt przesyłki), a stacjonarnie można je dostać za około 30zł. Dlatego własnie poluje na takie okazje :)


CosmepickPuder prasowany kolor: medium biscuit 02
Puder... Chyba najmniej trafiony produkt z pudełka, niestety nie mogłam już wybrać bardziej pasującego koloru. Został tylko najciemniejszy, ale pomyślałam, że zobaczę, jak nada się do konturowania. Ma wyraźnie pomarańczowe tony, ale jest wystarczająco ciemny, żeby łagodnie nadać kontur twarzy. Kosmetyki Cosmepick są ostatnio bardzo wszędobylskie, ja jednak nie zapałałam do nich gorętszym uczuciem. Puder jest - jeśli sprawdzi się przy wyznaczonym mu zadaniu, jeśli nie, poszuka nowego domu :)
PerfectaKawowy żel pod prysznic peelingujący
Kolejna rzecz, która aktualnie mi się kończy i musiałam uzupełnić kosmetyczkę :) Jestem bardzo ciekawa, jak sprawdzi się ten peeling. Perfecta nie jest zbyt prestiżową marką, ale zwykle jej produkty są dobre jakościowo i wydajne. Nie wieżę w antycellitowe działanie takich kosmetyków, ale zwykle są one dobrze nawilżające. Jak na razie mogę powiedzieć, że żel pachnie słodko, z kawową nuta, ma grube ziarna cukru i faktycznie widoczne drobinki kawy.

Na zdjęciach wyżej widzicie jeszcze kilka rzeczy. Są to produkty opisane jako Zestaw trzech mini produktów* (Bea Beleza), czyli
- klips do upinania włosów, który równomiernie rozkłada nacisk, przez co nie zgniata włosów,
gumka Hair Bobbles, sprężynka, której zadaniem jest delikatne upięcie włosów, bez ich odgniatania i wyrywania,
- Głęboko nawilżający peeling do twarzy, z zawartością naturalnego węgla.
Chętnie wypróbuję te produkty :)
W pudełku znalazł się też mini podkład AA oraz maleńki słoiczek maski do włosów BC Color Freeze od Schwarzkopf - produktów do włosów nigdy za wiele!
Jednym z produktów, który również wybrałam w jednej kategorii była świeczka zapachowa Yankee Candle, mi trafiła się o zapachu Oud Oasis - według producenta ma zapach kadzidła, ale ja wyczuwam w nim przede wszystkim... cynamon i karmel! Zapach jest raczej zimowy, ale... zobaczymy, jak będzie pachniała rozpalona świeca. W zestawie był również uroczy świecznik-szklaneczka.  

To już koniec... Jak widzicie, box jest ogromny, a kosmetyki różnorodne i ciekawe. U mnie trafiły idealnie w kończące się zapasy, ale jestem pewna, że wiele z Was znalazło by coś dla siebie :) Nie każda edycja beauty boxa od Joy była tak udana, a tą ocenia =m na 5+ :)

A Wy wolicie boxy-niespodzianki, czy takie "kompletowane" pudełko bardziej działa na Waszą wyobraźnię?

2 komentarze:

  1. Też wybrałam żel peelingujący :D Uważam, że Joybox jest lepszy d BeGlossy czy Shiny, bo znana jest zawartość, więc jeżeli zdecydujemy się na zakup-nie jesteśmy rozczarowane. Ponadto zdecydowanie mniej próbek w nim się znajduje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każda edycja Joy Boxa przypadła mi do gustu, ale zgadzam się - nie czeka nas rozczarowanie :)

      Usuń