środa, 20 stycznia 2016

Recenzja - Cerkogel 30

Witam cieplutko :) Od początku roku walczę o gęstość :) Walka jest o tyle nierówna, że cały czas wypadają mi włosy. Nie jest to ten dramat, który przeżyłam około dwóch lat temu (myślałam wtedy, że do ślubu pójdę w peruce), ale norma też to nadal nie jest. We wpisie z planem pielęgnacyjny na początek roku pisałam o suplementach i wcierce, jaką zamierzam stosować i muszę przyznać, że jestem tu bardzo konsekwentna. Ale po ponad tygodniu zauważyłam, że moja skóra głowy nadal jest zbyt kapryśna, żebym mogla poważnie myśleć o wyhodowaniu nowych, zdrowych włosów. Poszperałam w Internecie i znalazłam coś, co wydaje się być remedium na mój problem - Cerkogel. W sprzedaży dostępne dwie wersje - 10 i 30%, mowa tu o stężeniu mocznika. Po analizie problemu wybrałam wersję 30%, bo ta działa przede wszystkim złuszczająco. Taki dość mocny peeling enzymatyczny. Słabsze stężenie ma działanie bardziej nawilżające, wiec będzie doskonałe, kiedy uporam się już z regulacją gromadzącego się na mojej głowie sebum.

cerkogel 30
Cerkogel 30

  

Czym jest Cerkogel 30? 

 

Ja takie preparaty określam lekami kosmetycznymi. Nie jest to typowy kosmetyk, ma konkretne medyczne wskazania. Nie jest to też typowy lek, który należy stosować pod kontrolą lekarza. Jednak jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości, polecam konsultację z dermatologiem czy chociaż farmaceutą. Każdy preparat, który nie jest używany właściwie może zaszkodzić, szczególnie o tak dużym stężeniu substancji aktywnych i w tak wrażliwym miejscu. 
Jak to się używa? Dość wygodnie. Tubka żelu zakończona jest spiczastą nasadką, za pomocą której można dotrzeć miedzy włosami do skóry głowy i dość precyzyjnie zaaplikować preparat. Po aplikacji należy go wmasować dokładnie i pozostawić na około 40 min. Producent poleca później wyczesać żel z włosów, ale w moim przypadku jedyną metodą jest umycie głowy szamponem. Żel jest gesty i nie zasycha w ciagu niecałej godziny. Jest lepki i zostaje wyraźnie  na włosach, nie da rady inaczej. Ze względu na to, że farmaceutka poleciła używanie żelu do dwóch razy w tygodniu, ja stosuję go zawsze przed myciem szamponem - również łagodny dobrze go domywa. 
Efekty po zastosowaniu Cerkogelu cztery razy utwierdziły mnie w przekonaniu, że to dokladnie to,  czego szukałam. Już po pierwszej aplikacji skóra głowy się uspokoiła. Zniknęło swędzenie, które mimo, że po wcierce Jantar było już bardzo delikatne, nadal istniało. Po drugim użyciu zagoiły się zupełnie krosty, które miałam na głowie. Nie powstają nowe. Po trzeciej aplikacji zaobserwowałam wyraźne złuszczenie naskórka. Troszkę jak łupież, ale dużo mniej intensywne i widoczne tylko w dzień bezpośrednio po zastosowaniu. Mimo, że włosy myję co drugi dzień (odżywką), naskórek było widać jedynie przez chwilę, później pewno wypadał z włosów i już go nie było. To samo zauważyłam po kolejnym użyciu. Te drobinki mimo, że są widoczne na moich ciemnych włosach, są akceptowalne, ponieważ, poza koniecznością umycia głowy po nałożeniu żelu, są jedynym efektem "ubocznym" używania preparatu, a jego działanie jest warte tego drobnego dyskomfortu.  

Moja opinia?

Żel jest świetny. Jest dokładnie tym, czego szukałam. Złuszcza i nawilża skórę głowy, pozostawia zdrowszą. Preparat koszule około 15zł i jest dostępny niemal w każdej aptece. Planuję skończyć kurację stężeniem 30% do końca opakowania, używając go dwa razy w tygodniu. Później, profilaktycznie, będę używała Cerkogelu 10% (czyli wersji nawilżającej) co tydzień lub dwa, w zależności od potrzeb. Według mnie to najlepsze, co może spotkać wrażliwą, problematyczną skórę głowy. Jeśli borykacie się z wypadaniem włosów, swędzeniem lub podrażnieniem skóry głowy i nie ma dla Was przeciwwskazań do używania Cerkogelu (koniecznie skonsultujcie to ze specjalistą!), to polecam. W końcu zdrowie włosów zaczyna się od zdrowej skóry głowy :)

2 komentarze:

  1. Miałam cerkogel 20 a teraz mam ochotę na tą wersję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako peeling enzymatyczny z opcją nawilżanie - polecam :)

      Usuń