poniedziałek, 1 lutego 2016

Reanimacja po niedzeli (znowu...) i nieplanowana nowość.

Witajcie! 
Dlaczego znowu mam tak, że po Niedzieli dla Włosów (tym razem sobotniej), w poniedziałek muszę ratować swoje włosiska? Czy ze mną jest coś nie tak? Przecież po to raz w tygodniu zajmuję się włosami bardzo dokładnie, żeby przez tydzień im wystarczyło (no może nie aż tak radykalnie, ale jednak tak bogatej pielęgnacji w tygodniu nie stosuję). Co prawda tym razem nie odżywiałam swoich włosów w ogóle, ale ich stan w sobotę i niedzielę był bardziej niż zadowalający, a dzisiaj wyglądam jakby mnie piorun strzelił. Jak to tak? 
Chodziłam dzisiaj po sklepie z rosyjskimi kosmetykami i szukałam kremu do twarzy na dzień. W końcu nie znalazłam nic, na co byłabym skłonna wydać choćby 30zł i kupiłam krem Agafii (za 7zł). Zobaczymy jak się spisze. Jednak wlazłam na stojak z przecenami i przepadłam bez reszty. Znaczy nie do końca, bo mam bana na zakupy kosmetyczne (poza niezbędnymi), jednak stał tam słoiczek... Niepozorny, brązowy. Złapałam za niego i pędem do kasy, zapytać o cenę. Preparat jest ważny do kwietnia, wiec przecena była duża (60%) i razem ze zniżką z karty stałego klienta wyszło ok. 8zł. No z ponad 20 to okazja! I tak stałam się właścicielką Nevskaja Kosmetika - Dziegciowej maski do włosów :D 
Chciałam dziś naładować na głowę jakiegoś Kallosa i zapomnieć o tym, jak prezentowałam się od rana, ale nowy zakup wygrał w przedbiegach i po kilku godzinach siedziałam już z dziegciem na włosach. Ale nie wszystko jest takie słodkie (i pachnące...) 
 
Nevskaja Kosmetika - Dziegciowa maska do włosów
Nevskaja Kosmetika - Dziegciowa maska do włosów

Maska ma fenomenalny skład! 
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Ceteareth-25, Behentrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Ceteareth-6, Stearyl Alcohol, cetrimonium Chloride, Panthenol, Propylene Glycol, Betula Tar, Allantoin, Methylchloroisothiasolinone, Methylisothiazolinone, citric Acid 

Wysoko w składzie masło karite, zero silikonów i oblepców, krótko, zwięźle i na temat. Otworzyłam słoiczek i uśmiech zszedł mi z twarzy... Matko i córko! Jak to cuchnie! Dymny, wędzony zapach... Jeszcze raz spojrzałam na datę ważności.. No zgadza się... Zerknięcie na skład... Widzicie tam Perfume... No właśnie. Czysty dziegieć brzozowy, bez śladu kamuflażu. Poklikałam i moje obawy okazały się słuszne... Maska po prostu cuchnie. No ale to mnie nie powstrzymało... Solidna porcja wylądowała na włosach. Została tam tylko 15 minut, bo tego zapachu nie zniosę dłużej...  
Spłukałam włosy i machnęłam jeszcze trochę odżywki b/s Ziaja (niebieskiej), choć na początku nie miałam tego robić. Użyłam jej tylko po to, żeby ubić tego smrodka, ale niewiele to dało... Podsuszyłam głowę i niecierpliwie czekałam, aż wyschnie zupełnie. 

Musze przyznać, że moja podwędzana fryzura jest niezła. Co prawda nie stylizowałam włosów w żaden sposób, wiec fale są nieregularne, ale tak miękkich włosów jeszcze  chyba nie miałam. Nawet końcówki, które są zwykle bardziej sztywne niż długość, dzisiaj są miękkie jak włosy dziecka... Oczywiście przy głowie jest delikatny przyklap, ale głównie w związku z tym, że tam włosy są jeszcze delikatnie wilgotne i pozostaną takie dość długo... Koczek na noc odbije je od nasady i rano powinny być ok. Jutro czeka mnie jeszcze test stylizacji... Prześpię się w koczku i rano zwilżę włosy (wodą), dołożę żel i pougniatam, ale już dzisiaj widzę, że maska działa na mnie dobrze. Dziegieć działa również łagodząco i pomaga w leczeniu łuszczycy. Co prawda moje problemy nie są aż tak dramatyczne, ale skóra jest dość kapryśna. Planuję naładować tego śmierdziela następnym razem również na skórę głowy i zobaczyć, czy będzie mi wdzięczna.  
włosy bez stylizacji
Włosy jeszcze lekko wilgotne, szczególnie u nasady - zdjęcia w sztucznym świetle, bez lampy.


Po pierwszym razie z rosyjskim capidełkiem mogę powiedzieć tylko, ze jego zapach nie zniechęcił mnie do dalszych testów. Mimo, że śmierdzi okrutnie, nie jest to zapach, który eliminuje to cudo (bardziej radykalnie reaguję na niektóre Kallosy, np. Latte, bo to chemiczne, słodkie mleko przyprawiało mnie o mdłości). Zapach maski dziegciowej jest mimo wszystko naturalny. Niestety woń utrzymuje się na włosach i mimo odżywki Ziaja nadal jest wiodący. Mam nadzieję, że do rana się ulotni. Poza tym pan Mąż jest dość wrażliwy zapachowo, szczególnie jeśli chodzi o wonie, jakie roztaczam w sypialni. Zobaczymy, co z tego będzie :) 
Znacie tą maskę? Co o niej sądzicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz