sobota, 7 maja 2016

Uroda Oil Repair - Kuracja Upiększająca - idealne serum... no właśnie, na co?

Witajcie!
Uwielbiam testować nowe kosmetyki, ale nie lubię eksperymentować ze zdrowiem, również skóry. Po udanych testach serum Ava, o którym pisałam TUTAJ, nabrałam nieco odwagi. W końcu 20 lat miałam... dość dawno temu i warto zadbać o cerę bardziej świadomie, żeby cieszyć się jej zdrowym i promiennym wyglądem na dłużej. Dlatego bardzo ucieszyłam się, kiedy znalazłam w kwietniowym Shiny Box olejek upiększający Uroda. Otrzymałam go jako prezent, za subskrypcję. Jeszcze szerzej uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam co wchodzi w skład olejku. Od razu przystąpiłam do testów :)




Od początku:
Olejek otrzymujemy w szklanym słoiczku z pipetą, który dodatkowo zamknięty jest w kartonik. Sama buteleczka nie posiada zbędnych nadruków, wszystko jest na kartoniku. Całość jest porządnie wykonana i sprawia wrażenie kosmetyku z wyższej półki, choć jego cena to około 20zł (za 10ml). Jak na olejek - dość dużo. Jak na mieszankę olejów i składników aktywnych - jest to akceptowalna cena. Dzięki pipetce można bardzo precyzyjnie dozować produkt, a przez przeźroczyste szkło widzimy zużycie. Olejek w zasadzie nie ma zapachu, a jego konsystencja jest - jak przystało na olejek :) - oleista, ale nie jest przesadnie tłusty i dość szybko wchłania się w skórę. 
Producent zamieszcza bardzo dużo informacji na kartoniku, nie będę wszystkiego przepisywać. Poniżej zdjęcia :)


Skład wzbudził moje największe nadzieje. Mamy oleje, witaminę E, ceramidy, kwas hialuronowy i nawilżacze. Nic zbędnego, same dobrocie. To lubię :)


Moja opinia:
Na początku zaznaczę, że stan mojej skóry ulega znacznej poprawie, dzięki regularnemu stosowaniu serum z Wit.C - KLIK. Zaskórniki są ledwie widoczne, nie pojawiają się krostki i nowe zmiany. Zmarszczki i cienie pod oczami są również mniej widoczne. Taki oto stan mojej skóry zastał nowy olejek. Pierwsze wrażenie było bardzo dobre. Produkt ładnie pokrył cerę, szybko udało mi się go wmasować. Rano moja skóra była sprężysta, ale cienie pod oczami jakby bardziej widoczne. Co ważne, nie  mam z tym ogromnego problemu, ale wyraźnie widać tu zmianę. Dodałam też kroplę olejku do kremu na dzień i byłam zadowolona. Makijaż się nie zważył, skóra nie przetłuściła się i wszystko oceniam na plus. 

Po dwóch tygodniach używania mam już kompletne zdanie na temat tego produktu. Jego wydajność jako serum do twarzy oceniam jako średnie - mimo wszystko produktu używam niewiele, a z maleńkiej buteleczki ubywa. Przede wszystkim - moje poprzednie serum (do którego wracam :), jest o wiele lepsze. Co prawda Uroda nie zapchała mi skóry, nie spowodowała absolutnie żadnych strat, ale nie przyczyniła się też w żaden sposób do poprawy jakości cery. To wszystko, co zrobiła Ava w kilka tygodni - zatrzymało się po prostu. Skóra jest nawilżona, sprężysta i gładka - ale wszelkie niedoskonałości, które były systematycznie likwidowane przez Aktywator Młodości - nadal są. Wracam zatem do niego, a olejek z uśmiechem zużyję jako... serum na końcówki :) 


Tak, w tej roli jest wręcz idealne! Pierwszy raz wpadłam na to, żeby nałożyć je na włosy, kiedy po raz kolejny czytałam skład jakiegoś serum w drogerii i biadoliłam, że nie mogę znaleźć ideału... Aż mnie olśniło! Oleje! Nawilżacze! Lekka konsystencja! Brak silikonów! No przecież mam w domu coś takiego! Więc tak: wystarczy jedna, maksymalnie dwie krople rozsmarowane w dłoniach, żeby pokryć końce włosów. Nie strączkują się one, są ładnie nabłyszczone i w końcu nawilżone! Nie mam problemu z niszczeniem się końcówek, ale tu też na pewno dobrze się spisze. Długo szukałam idealnego serum na włosy i w końcu znalazłam, zupełnie się tego nie spodziewając :) Nie lubię silikonów w takich produktach - szybko przeciążają mi włosy i po kilku godzinach wyglądam, jakbym nie myła ich przez kilka dni. Oleje solo też nie są idealne. To serum ma wszystko, czego oczekiwałam po preparacie do zabezpieczania końców włosów :)

Moja ocena serum to 3 dla twarzy (nadal będę co jakiś czas dodawać kropelkę do kremu na dzień), oraz 5+ do włosów :)

A Wy macie takie produkty, które sprawdziły się idealnie dopiero w takim nieplanowanym zastosowaniu?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz