środa, 30 grudnia 2015

Recenzja: Orientana, olejek do twarzy - drzewo sandałowe i kurkuma

Witajcie! 
Bardzo ciekawa pozycja na liście produktów do pielęgnacji twarzy. Dużo olejków, a na końcu bogatego składu nawilżacz i wyciąg z kurkumy, która ma działanie m.in. przeciwbakteryjne.  

Skład: Heliantus Annus Seed OilSesamum Inndicum Seed OilOlea Europea OilPrunus Amygdalus Dulcis OilSimmondsia Chinensis OilPrunus Armeniaca OilTriticum Vulgare OilSantalum Album Wood OilCurcuma Longa Root PowderTocopherol. 

Producent obiecuje odżywioną, nawilżoną skórę twarzy 
Ja olejek otrzymałam we wrześniowym ShinyBox



Konsystencja, zapach i opakowanie. 
Olejek zamknięty jest w 55ml buteleczce ze standardowym zamknięciem typu "klik". Butelka wykonana jest z wytrzymałego plastiku. Olejek nie jest ciężki i mazisty, jeśli chodzi o konsystencję. Jest lekki i gładki, bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze. Zapach jest oczywiście orientalny. Dominuje drzewo sandałowe, ale można doszukać się pikantniejszych nut. Woń nie jest dusząca i określiłabym ją raczej jako delikatną. Może się jednak nie podobać. Ja aplikuję olejek na twarz na noc, rano nie ma śladu po tym zapachu. Poduszka też go nie chłonie, wiec prawdopodobnie po prostu wietrzeje w ciągu kilku godzin :) 
Działanie 
Olejek aplikowałam przez około trzech tygodni codziennie, wieczorem, na oczyszczoną skórę twarzy i dekoltuPozostawiałam całą nocJuż po pierwszych dniach zauważyłamże skóra jest dużo lepiej odżywiona i elastyczna. Najlepsze efekty widziałam po aplikacji olejku na skórę po wykonaniu porządnegomechanicznego peelinguWtedy też dużo intensywniej wcierałam go w twarzwykonując razdwa razy w tygodniu porządny masaż 
Jednak nie może być aż tak pięknie. Po tym czasie zauważyłam, że skóra już nie reaguje tak radośnie na kolejną porcję olejku. Pojawiły się drobne niedoskonałości, takie same, jak w przypadku niedokładanego oczyszczania twarzy. Werdykt był jednoznaczny: Olejek zaczął mnie zapychać... Może miało to związek z rozpoczęciem sezonu grzewczego? 
Tak czy inaczej, postanowiłam odstawić olejek. Tym bardziej, że na testy czekał juz krem z kwasem migdałowym Norel (na pewno będzie recenzja!). Olejku używam aktualnie regularnie, raz lub dwa w tygodniu, najchętniej po peelingu do masażu twarzy i dekoltu. Tak sprawdza się rewelacyjnie, nie zapycha, a skóra jest po nim gładka i odżywiona.  
Jeszcze słowo o wydajności. Ilość pozostała w buteleczce, widoczna na zdjęciu to efekt kilkumiesięcznego stosowania. Do jednorazowej aplikacji wystarczą 2-3 krople, a dziurka w zakrętce jest bardzo precyzyjna. Wystarczy odwrócić buteleczkę i kropelki same spadają na dłoń, bez konieczności duszenia opakowania :) Moja przyjaciółka załapała się jeszcze na kilka mililitrów odlewki. Tak więc produkt jest niesamowicie wydajny, myślę, ze buteleczka powinna starczyć spokojnie na rok.  Z tego, co widziałam, jest dostępny w SuperPharm na około 20zł, a w internecie jeszcze taniej :)

Podsumowując, olejek jest godny polecenia. Moja skóra jest problematyczna, przetłuszczająca się i skłonna do powstawania zaskórników i (poza incydentem z zapychaniem) reaguje na olejek bardzo dobrze. Trzeba tylko stosować go rozsądnie jeśli chodzi o częstotliwość. Początkowa kuracja wg mnie powinna trwać ok. 2 tygodnie (jeśli jest konieczna, np. w przypadku przesuszonych partii skóry). Później olejek nakładany na twarz 1-2 razy w tygodniu pomoże utrzymać dobry poziom nawilżenia.   
U mnie pozostanie on stałym elementem w pielęgnacji twarzy. 
Jestem bardzo ciekawa, jak olejek sprawdza się na skórze suchej. Macie jakieś doświadczenia? 

2 komentarze:

  1. Ja nie stosuje olejków na skórę :)

    Ps. Obserwuję ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) Ja też nie używałam olejków, ale kiedyś z ciekawości zaczęłam wcierać olej z nasion malin i był fajny :) a ten Orientana na razie to faworyt :)

    OdpowiedzUsuń