sobota, 2 lipca 2016

Denko II kwartału + info o rozdaniu!

Cześć :)
Dzisiaj denko... nie mogłam się zabrać do zrobienia zdjęć, ale w końcu znalazłam chwilę i przy okazji przekonałam się, że denko z ostatnich trzech miesięcy jest... opasłe. Dużo produktów, ale widzę nieraz, że niektóre z Was w miesiąc zużywają więcej :) Ja ostatnio skupiłam się na zużywaniu zapasów, więc nowości było niewiele. Za to puste opakowania mnożyły się na potęgę i jeśli tak dalej pójdzie, to denka będę musiała dodawać częściej, bo kto przebrnie przez takie rozlazłe posty? Interesuje Was co zużyłam ostatnio i co myślę o tych kosmetykach? Zapraszam do lektury!



Oleje!!!


Olej Avocado (nie pamiętam marki, a odczytać już się nie da...)
Olej, który nie przemówił zarówno do moich włosów jak i cery. Zużyłam do jako dodatek do innych i na pewno szybko go nie kupię...
Olej z Wiesiołka (Oilvita)
Jeden z ulubionych olejów, używam go zarówno w kosmetyce jak i kuchni :) Ma wysoką zawartość kwasów Omega 6, Omega 3 i niewiele kwasów tłuszczowych nasyconych. Moje włosy go uwielbiają, a ja uwielbiam polać sałatę łyżeczką tego oleju! W lodówce jest już duża butla, na pewno będzie on stałym produktem w moim domu.
Olej Lniany kosmetyczny (Mokosh)
Olej lniany też bardzo lubię, ale nie dam rady używać tylu rodzajów jednocześnie, bo zwyczajnie zjełczeją. Kiedyś na pewno do niego wrócę, ale raczej innej marki. Swoją drogą nie mam pojęcia, jaka jest różnica między olejem kosmetycznym a spożywczym - skoro to czysty olej?

Kallosy!!!


Wiem, że wiele dziewczyn nie przepada za Kallosami, ale ja je uwielbiam! Są tanie, coraz łatwiej dostępne, jest w czym wybierać, mają przyjemne składy i stanowią cudną bazę do dodawania półproduktów. Ostatnio zużyłam trzy:
Kallos Omega - emolientowy, ładnie dociążał włosy i powodował, że nabierały przyjemnego blasku.
Kallos Color - zdecydowanie najsłabszy w tym towarzystwie, ale i tak fajny. Przyjemnie myło się nim włosy, bo nie zawiera silikonów. Emolientowa, przyjemna maska.
Kallos Blueberry - zdecydowany faworyt! Pomimo, iż silikonowy - rewelacja! Ładnie dociążał, nie powodował przyklapu i w ogóle wow! Pierwszy raz zastanawiam się nad zakupem litrowego Kallosa :)

Dbamy o włosy!



Ziaja med - kuracja przeciwświądowa - szampon łagodzący
Dobry szampon oczyszczający, moja skóra głowy go polubiła, a używany przy OMO nie robi krzywdy długości. Możliwe, że kiedyś go jeszcze kupię.
Barwa Naturalna, szampon z ekstraktem z lnu
Oczyszczacz, który nie plącze włosów, nie matowi ich i nie powoduje nieprzyjemnych reakcji ze strony mojej skóry głowy. Jest gęstszy niż większość szamponów Barwy, więc też łatwiejszy w obsłudze :) Te szampony zmieniam, ale lniany na pewno jeszcze u mnie zagości.
Alterra - szampon z kofeiną
Nie jest zły, ale w zasadzie nic dobrego też nie mogę o nim napisać. Szampon - po prostu. Z tych łagodniejszych, ale nie zupełnie delikatnych. Pewno kupię jeszcze któreś z tych myjadeł, ale nie ten - ma denerwujący zapach.
Cerkogel 30
Recenzja -> KLIK
Najlepszy enzymatyczny peeling do skóry głowy, jaki miałam (a nie ma tego na rynku wiele), także jest stale obecny w mojej kosmetyczce.

Buzia!!!


Norel, krem z kwasem migdałowym
Recenzja -> KLIK
Kremu na pewno nie kupię - stosunek jakości do ceny jest dla mnie niezbyt dobry, choć nie mówię, że nic nie zrobił.
Ziaja kuracja antybakteryjna, krem redukujący trądzik.
Nie wiem, skąd go mam, ale nie zużyłam tej tubki. Krem potwornie mnie zapychał, powodował dosłownie wysyp zaskórników. idzie do kosza, bo już zbyt długo stał w szafce i boję się zaryzykować jeszcze raz.
Receptury Agafii - krem do twarzy na noc, do 35 lat - Zatrzymanie Młodości
Szukałam kremu o niezbyt tłustej konsystencji, ale treściwego i dobrze odżywczego. Taki jest właśnie ten, i kiedyś na pewno jeszcze do mnie trafi.

Nawilżający krem Agafii, do twarzy na dzień dla cery suchej i wrażliwej, z jonami srebra
Lekki, nietłusty krem, który bardzo dobrze pracuje z makijażem i nie powoduje żadnych niespodzianek. Jestem nim zachwycona i używam już drugie opakowanie.
Vianek -nawilżający  krem pod oczy z ekstraktem z lnu
Czy nawilża? Nie wiem, w sumie nie widziałam żadnej różnicy pomiędzy nim a kremem do twarzy. Po prostu nic nie robi. Ale też nie podrażnia. Nie będę go kupować.
Oeparol Essence - Odżywczy krem pod oczy
Recenzja -> KLIK
Nie zużyłam go, bo mnie denerwował swoim nicnierobieniem. Oddam mamie, może u niej lepiej się sprawdzi.

Inne cuda!!!


Alterra, Deo - Balsam Sensitiv
Ja bardzo lubię te kulki. Wiem, że nie mają one rewelacyjnej opinii, ale u mnie sprawdzają się świetnie i są stałym produktem w łazience.
Garnier Mineral - InvisiCler
Łatwo dostępna (Biedronka), niezbyt droga (ok. 6zł). Kulka jak kulka, pewno jeszcze kiedyś ją kupię.
Faktycznie nie zostawia śladów na ubraniach, ale dość długo schnie. 
Nivea Lip Butter - Orginal
Najlepsze masełko do ust ever! Ma jedynie mało higieniczne opakowanie, więc zawsze stoi sobie po prostu przy łóżku i używam go przed snem. Rano usta są miękkie i gotowe na pomadkę. Jest mega wydajne!
AA Oil Essence Serum do rąk aktywnie regenerujące
Fajny krem, ale tylko na noc. Pisałam już o nim TUTAJ - dość długo się wchłania i  w ciągu dnia jest to denerwujące.

Myjemy się!!!


Isana, żel pod prysznic z proteinami mleka
Uwielbiam mydlane zapachy, takie jak właśnie ten balsam. Owoce mi się nudzą, kwiaty bywają duszące. A świeże mydło zawsze jest OK! Na pewno będzie do mnie wracał.
Biolaven, płyn micelarny
Jest ok, ładnie oczyszcza skórę, ale niestety lekko się pieni (na waciku) i zostawia na twarzy lekki film, ale tego nie lubię. Nie wrócę do niego, bo w tej cenie są lepsze płyny. No i jeszcze butelka, która na początku wydawała się fajna, a pod koniec wkurzała - nie widać ile produktu jest w środku, a plastik jest twardy i nawet potrząsając, niewiele wyczułam. Skończył się, hmm.. nagle :)
Anatomicals - Modnie owocowy żel pod prysznic.
Średni. Słabo się pienił, a ładny, świeży zapach zupełnie nie utrzymywał się na skórze. Nie widziałam go nigdzie w sklepach, więc raczej do mnie nie wróci.
Intimea - emulsja do higieny intymnej.
Recenzja -> KLIK
Myłam nią wszystko, włosy, twarz, ciało. Była fajnym myjadłem, zabierałam ją na treningi, bo nie lubię nosić kilku butli ze sobą, i myłam całe ciało. Ale mi się znudziła... Pewno jeszcze kiedyś ją kupie, bo była dobra.

Saszetki, pierdołki!!!


Uwielbiam saszetki, szczególnie Biovax, bo to dobre maski, ale nie używam ich często i nie chcę być skazana na jeden rodzaj. Zawsze mam ich kilka. Na temat produktów Ecolab nie mam zdania, bo choć zużyłam już kilka saszetek, nadal nie wiem, czy chcę pełnowymiarowy produkt. Za to produkty Herbal Care są bardzo ciekawe, zużyłam tego więcej, ale gdzieś zapodziały się opakowania. 

Cleanic - chusteczki do demakijażu - oczyszczenie i nawilżenie.
Używałam ich przed siłownią, kiedy jechałam tam prosto z pracy i zwyczajnie nie chciałam się pocić z tapetą na twarzy. Nie są rewelacyjne. Z domywaniem makijażu sobie radziły, ale skóra była po nich ściągnięta i pokryta jakimś zastygłym filmem. Aktualnie używam chusteczek z Biedronki i są dużo lepsze :)
Kąpiel Agafii - maska do włosów Siedem Mocy
Cudna maseczka, jak większość tych "saszetkowych" masek Agafii. Ja jestem ich stałą fanką, zawsze jest u mnie taka maska. Ta wypada bardzo dobrze, na pewno będę do niej wracać :)


Ufff... dobrnęłyście do końca? Ja obiecuję, że nie będzie już takich tasiemcowych denek, no chyba, że chcecie :P Tymczasem mam jeszcze jedną wiadomość. Rozdanie dobiegło końca, ale niestety nie cieszyło się dużym zainteresowaniem. Cieszę się, że wzięły w nim udział stałe czytelniczki mojego bloga i w tym tygodniu wylosuję zwycięzcę. Jednak 10tego lipca jadę na urlop i nie wiem, czy uda mi się wysłać wygraną przed tym terminem, ale się postaram. Tak, czy inaczej, fanty trafią do szczęściary na pewno w tym miesiącu!

Buziaki!

17 komentarzy:

  1. olej mokosh wygląda genialnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten nawilżający krem Agafii wydaje się być bardzo fajny;) Ogólnie widzę, że te rosyjskie cudeńka Ci służą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są bardzo fajne. Ogólnie zawierają mało "złych składników" :)

      Usuń
  3. Dobrze,że nie kupiłam sobie tego kremu z Ziaji ufff

    A odnośnie żelu z Isany to "świeże bydło zawsze jest OK!"
    Zostałaś misztrzem wieczoru :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ło matko! Nie mogę przestać się śmiać, już poprawiłam... :D

      Usuń
  4. Moje włosy nie polubiły się z Kallosem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje nie przepadają na przykład za Kallosem Milk, ale to pech, że nie trafił się żaden odpowiedni dla Ciebie...

      Usuń
  5. Większość z tych produktów bardzo mnie ciekawi. Nie znam ich jeszcze, ale kto wie.. może kiedyś poznam :D
    Co do wyników, jeśli zwycięzca już wie że wygrał to i poczeka kilka dni dłużej na nagrodę :D :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam testować i wiele produktów odkryłam właśnie dzięki takim wpisom u innych :)

      Usuń
  6. Dużo ciekawych różności - super :)
    Nie miałam chyba nic z tego co pokazałaś, ale dzięki Tobie wiem, czego się wystrzegać :)
    Super blog, z przyjemnością dodaję do obserwowanych :)
    W wolnej chwili zapraszam również do mnie: https://wkacikuurodowym.blogspot.com/
    Bedzie mi bardzo miło! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. spore denko :) miałam kallosa bluberry, ale bez rewelacji się u mnie spisał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, każdy lubi co innego :) U mnie Blueberry jak na razie najlepszy :)

      Usuń
  8. Olej lniany mam, ale tak średnio idzie mi zużywanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oleje dobieram uniwersalnie - do włosów i kuchni, wtedy nic się nie marnuje :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Trzy miesiące to jednak trochę czasu, nazbierało się tego :)

      Usuń